wtorek, września 05, 2006

Ministerstwo Finansów szaleje

Ministerstwo Finansów proponuje zmianę w opodatkowaniu sprzedaży nieruchomości przez osoby fizyczne. Zamiast 10% od przychodu ze sprzedaży nieruchomości jak do tej pory, podatnicy mają płacić 19% od różnicy pomiędzy ceną zakupu a ceną sprzedaży nieruchomości. Najważniejsze jednak jest to, że zlikwidowaniu mają ulec ulgi podatkowe. Na mocy obecnie obowiązujących przepisów, jeśli podatnik sprzedaje nieruchomość po co najmniej 5 latach od daty jej nabycia, podatek się nie należy. Podatku nie płaci się również w sytuacji, kiedy sprzedaż odbywa się po mniej niż 5 latach, ale podatnik w chwili sprzedaży deklaruje, że w ciągu dwóch lat kupi inną nieruchomość.

Rząd spodziewa się, że wpływy do budżetu wzrosną w wyniku przeprowadzenia tej zmiany. Jestem przekonany, że tak się nie stanie. Opodatkowanie zysków ze sprzedaży nieruchomości nie zwiększy globalnych wpływów do budżetu, a jedynie zamrozi rynek nieruchomości. Kiedy podatki od sprzedaży nieruchomości są wysokie, inwestorzy unikają ich wstrzymując się ze sprzedażą nieruchomości, której dokonaliby w innych warunkach.

Po pierwsze należy zauważyć, iż podatek, o którym mowa jest podatkiem od zysków kapitałowych. Podatnik dokonujący zakupu nieruchomości wydaje dochód netto (dochód już opodatkowany) i dokonuje inwestycji kapitałowej, z którą wiąże się ryzyko. Nie ma pewności czy jej wartość wzrośnie. Dzisiaj wydaje się, że nie ma nic pewniejszego niż inwestycja w nieruchomości, ale nie zawsze tak było i nie zawsze tak będzie.

Wzrost gospodarczy jest wynikiem podejmowania ryzyka. Nie wystarczy pracować. Nawet najbardziej żmudna praca może okazać się bezwartościowa, jeśli na rynku nie znajdzie się nabywca na owoce tej pracy. Aby osiągać zyski trzeba ryzykować tj. inwestować. Trzeba wydawać dziś to co się już zarobiło, aby być może notować zyski jutro. Każde zyski dziś są owocem wczorajszych inwestycji. Obniżając potencjalne wynagrodzenie za ryzykowanie (inwestowanie) zmniejsza się ilość inwestycji w gospodarce. W ten sposób podmywa się same fundamenty wzrostu gospodarczego.

Dlatego właśnie Allan Greenspan uważa, iż optymalną stawką opodatkowania zysków kapitałowych jest stawka 0%. Były szef FED twierdzi, iż podatek od zysków kapitałowych jest podatkiem nałożonym na standard życiowy obywateli. Przypuszczenia te okazały się słuszne kiedy w USA obecny boom na rynku nieruchomości zaczął się od ustawy Tax Relief Act z 1997 r. Ustawa ta zwalniała z podatku zyski ze sprzedaży pierwszej nieruchomości. W Polsce możemy spodziewać się podobnego efektu, ale w drugą stronę. Rozwijająca się w dużych aglomeracjach koniunktura na rynku nieruchomości zostanie powstrzymana, jeśli plany rządu znajdą poparcie w Sejmie.

Podsumowując, wszystkie podatki w pewien sposób osłabiają wzrost gospodarczy, ale niektóre są dla niego wprost zabójcze. Podatek od zysków kapitałowych należy do tej drugiej kategorii. Miejmy nadzieję, że w Sejmie znajdą się posłowie, którzy przypomną o tym urzędnikom Ministerstwa Finansów.

Brak komentarzy: